Nantes - dzień czwarty

podsumowanie nr 1:
- po czterech dniach czuję się tak, jakbym mieszkała tu wieczność
- Francuzi są mili, gdy mówię po francusku, jeśli mam problem ze zrozumieniem - przełączają się na angielski
- Francuzi faktycznie piją sporo wina wieczorami
- lunch jest święty, nietykalny
- naleśniki są tu faktycznie pyszne, a masło - słone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz