Nantes: świątecznie

Codziennie, odkąd zawiesili ozdoby, powtarzałam sobie, że powinnam wziąć ze sobą aparat i pofocić te wszystkie piękne ozdoby. Któregoś jednak dnia, coś tknęło mnie wewnętrznie i pomyślałam sobie "a, pofocę tak na zapas, na wszelki wypadek komórką". Okazało się, że były to jedyne zdjęcia, jakie zrobiłam. Nie zdążyłam. Tysiące innych spraw na głowie i skleroza sprawiły, że ostatecznie tylko takie foty pozostały mi, jeśli chodzi o wspomnienia świątecznego Nantes:









Nantes: życie codzienne - podsumowanie codzienności zdjęciami z komórki

Mam wrażenie, że niewystarczająco obfotografowałam Nantes. Ulice, którymi chodziłam codziennie pominęłam fotograficznym milczeniem. I niektóre miłe mojemu sercu miejsca również. Bo gdy jest się szczęśliwym, to często zapomina się o uwiecznieniu tego szczęścia. Chce się je po prostu przeżywać. Oto niepowiązane ze sobą zdjęcia, które uchwyciłam aparatem komórkowym. Pokazują troszkę tę moją codzienną egzystencję w Nantes.

karuzele na każdym kroku w każdej formie. piękny byłby projekt fotograficzny: francuskie karuzele!

Place Royale w dzień i w nocy


International party evening



jesień:

  



akademik

labirynt:
 


mural o Julku:

kołatki!

z murów zamkowych:


szkoła

wystawy sklepowe, ach ten szyk! i te ceny!
 

małe przyjemności:


grzane wino z Vladaną i zakupowy szał Black Friday

pierwsza prawdziwa bagietka z boulangerie, jak widać - smaczna!

marche przy moim akademiku:

takie słodkie projekty na zajęciach:
 

z zamku - ostatnia wizyta


mgliste poranki i kwitnące w grudniu kwiaty:

ostatnie zdjęcie Nantes:

Nantes: oblicza Loary